Jak przedłużyć magię świąt?
Święta, święta i po świętach! Kto musi, idzie do pracy. Kto musi, idzie do szkoły. Kto nie musi wychodzić z domu oddaje się rutynie dnia codziennego. Mimo tego, w gałązkach choinki tli się jeszcze magiczny czas minionych świąt. Wyjścia są dwa. Albo pozwolić rutynie zawładnąć naszym życiem, albo wzmożyć wysiłki, by czar minionych dni pozostał z nami jak najdłużej.
W tradycji staropolskiej, z zwłaszcza w tradycji ludowej, domowe świętowania Bożego Narodzenia trwało aż do Trzech Króli, czyli tak jak w Kościele, do 6 stycznia. Dni te niegdyś, zwłaszcza wieczorem upływały na wypoczynku, wspólnym śpiewaniu kolęd, odwiedzinach, spotkaniach, sąsiedzkich pogawędkach, poczęstunkach i wesołych zabawach. W tym czasie nie było pilnych i ważnych spraw gospodarskich i domowych. Domy były wysprzątane, obejście oporządzone, a w spiżarniach i komorach pełno było jeszcze dobrego świątecznego jedzenia. Wypoczynek i czas wesoły, już od wczesnego wieczora, stawał się więc udziałem nawet wiecznie zajętych i krzątających się kobiet, które w szczodre dni, zgodnie z obyczajem, starały się zakończyć swe codzienne prace, aż przez dwanaście wieczorów.
Dlaczego by nie kontynuować tej tradycji? Czy jest coś ważniejszego, niż czas spędzony z rodziną i osobami nam bliskimi? Jak zatem przedłużyć kolędę?
Matka-kura od kilku lat wykonuje z Cipciakami szopki bożonarodzeniowe. Zazwyczaj wykonywała je jeszcze przed świętami, i były to szopki z papieru, niewielkie, a więc nie wymagające dużego nakładu pracy. Chociaż w ubiegłym roku Cipciaki wykonały szopkę, też niewielką, ale z masy solnej! Jednak w tym roku postanowiła Matka wykonać szopkę dopiero po świętach. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że czas poświąteczny bardziej jest sprzyjający i termin nie goni – święta dopiero za rok!, a i wieczory zimowe nadal są bardzo długie. Po drugie – dlatego, że tegoroczna szopka wysłana zostanie (oczywiście w odpowiednim czasie) na konkurs szopek krakowskich. A wiadomo, jeżeli chce się przygotować coś na konkurs, należy się do tego przygotować. Należy zrobić projekt, zgromadzić materiał, a przede wszystkim wykonać poszczególne elementy szopki, które w końcowym efekcie będą stanowiły całość. Pracy przy tym więc sporo.
Od lat ma Matka chętkę, na ułożenie rodzinnej kolędy. I zawsze jakoś ta chętka „po kościach” się rozchodziła wraz z przemijającym czasem na nowo budząc się dopiero w trakcie trwania świątecznych przygotowań. I rok za rokiem okazywało się, że znowu czasu zabrakło na wspólny wieczór lub wieczór razem spędzany już inaczej został zaplanowany. Dlatego w tym roku, w ramach przedłużania magii świąt Matka-kura postanowiła ułożyć wraz z Cipciakami treść własnej pastorałki, do której potem melodię dobierze, a i – w dalszej perspektywie – nagra filmik, tak by w przyszłym roku życzenia świąteczne w ten właśnie sposób wysłać do wszystkich, i tych znajomych i bliskich, i tych zupełnie jeszcze dzisiaj nieznajomych.
W naszej rodzimej tradycji ludowej, w dni szczodre, a nierzadko i w dni późniejsze, bo aż do drugiego lutego, przychodzili do domów kolędnicy. Wchodząc do domu pozdrawiali gospodarzy, wygłaszali lub wyśpiewywali swe świąteczne i noworoczne życzenia powodzenia i urodzaju, na niekiedy odgrywali różne zabawne scenki, a nawet całe przedstawienia. Wszędzie przyjmowano ich dobrze, nie szczędząc chleba i dobrego świątecznego jadła. Wierzono, że kolędnicy przynoszą szczęście domowi i wszystkim jego mieszkańcom. Rzadko już, niestety widuje się kolędników z prawdziwego zdarzenia. Matka pamięta, że będąc małą dziewczynką miała okazję oglądać prawdziwych kolędników – i że bardzo duże wrażenie na niej zrobili. Dlatego postanowiła w tym roku razem z Cipciakami wymyśleć treść przedstawienia kolędniczego, wykonać projekty strojów dla kolędników, a nawet i uszyć te stroje, tak by w przyszłym roku móc w roli kolędników wyruszyć w gościnę do sąsiednich domów – i tych znajomych, i tych nieznajomych.
Wraz z powstawaniem wszystkich tych projektów na bieżąco Matka będzie pisała i dokumentację udostępniała.
A Wy jak planujecie przedłużyć magię świąt w Waszych domach?