Domowa terapia ręki, czyli zabawy z masą solną
Ręka, to wyspecjalizowany narząd, odpowiedzialny za wiele funkcji. To skarbnica wiedzy i doświadczeń, przewodnik w procesie uczenia się umożliwiająca wszechstronny rozwój oraz nabywanie rozmaitych umiejętności. Jej doskonałość polega na tym, że służy nam do badania i poznawania świata. Ręką dotykamy, a poprzez dotyk odczuwamy – kontaktujemy się z bliskimi, wyrażamy nasze emocje. Za pośrednictwem rąk rozmawiamy – gestykulujemy albo przekazujemy obraz tego, co widzimy dzięki tworzonym przez ręce obrazom. Dzięki nim zachwycamy innych naszymi wytworami. Dzięki nim potrafimy opanować trudną sztukę pisania. I nie tylko pisania zresztą.
Dlatego o ręce naszych dzieci należy dbać i rozwijać je, i to od najwcześniejszych lat ich życia. Chodzi o usprawnianie funkcji percepcyjno-motorycznych, dzięki którym dziecko osiągnie optymalny poziom w zakresie samoobsługi oraz doskonalenie sprawności manualnej i grafomotoryki. Początkowo dziecko osiąga umiejętności z zakresu motoryki dużej, czynności samoobsługowe, wraz z którymi doskonali się sprawność małej motoryki. Ostatnim etapem jest opanowanie chwytu pisarskiego oraz umiejętności grafomotorycznych.
Z nieco starszymi dziećmi doskonałą metodą pracy nad motoryką małą jest praca z masą solną. Dziecko prócz odczuwania radości z manipulowania:
doskonali umiejętności napinania mięśni i rozluźniania napięcia mięśniowego,
doskonali płynność i swobodę ruchów nadgarstka, przedramienia i ramienia,
rozwija precyzję prostych ruchów dłoni i palców,
a ponadto:
przeżywa różne doświadczenia zmysłowe,
koncentruje uwagę na wykonywanym zadaniu,
wyzwala emocje i uczucia podczas zabaw z masą solną.
Zalet pracy z masą solną, jak się okazuje jest wiele. I nie jest to wymysł, ani Matki-kury, ani znawców przedmiotu. Teoretycy i praktycy metodyki pracy z dziećmi tylko spisali, to co wiadome było już od dawien dawna – że wszelka aktywność przynosząca szybki efekt, w postaci ulepionego przez siebie przedmiotu, nie tylko wpływa doskonale na samoocenę, ale i służy rozwijaniu czynności naszego ciała. Dlaczego? Otóż dlatego, że sam proces tworzenia jest bardzo absorbujący, trzeba odpowiednio wyrobić masę, zwrócić uwagę na konsystencję, gładkość i wykonać projekt. Można posługiwać się przy tym narzędziami typu wałek do ciasta, nożyk, patyczki do szaszłyków, grzebień, nożyczki, maszynka do makaronu itp. Trzeba wykonać projekt tego, co chcemy z masy zrobić, a potem starać się dążyć do celu. A gdy już się uda, to satysfakcja jest wielka. Wystarczy zaobserwować jak nasze dzieci pracują z masą solną – nie trzeba wówczas czytać mądrych podręczników, aby wiedzieć – jaka jest wartość takiej pracy.
A skąd właściwie, i kto wymyślił masę solną?
Jak się okazuje, już starożytni Egipcjanie, Grecy i Rzymianie jako pierwsi sporządzali ciasto z mąki, soli i wody, najpierw do wykonywania przedmiotów o charakterze religijnym czy ludowym. Składali w ten sposób hołd swoim bóstwom. Od starożytnych zwyczaj ten przejęły kolejne pokolenia, które i w ten tradycyjny sposób wykorzystywali masę solną, ale i zupełnie w innym celu. Na ten przykład, kiedy w XIX wieku choinka stała się nieodłącznym elementem obchodów świąt Bożego Narodzenia, ubodzy ludzie ozdabiali ją zabawkami z masy solnej. Oczywiście najpierw były to zabawki z ciasta chlebowego, ale dla ochrony przed myszami i innymi szkodnikami dodawano do ciasta znacznie więcej ilości soli. W ten sposób powstała właśnie masa solna.
Dzisiaj jest wiele przepisów na masę. Różnią się one między sobą przede wszystkim składnikami i ich proporcjami. Niektórzy uważają, że konieczny jest dodatek kleju do tapet, inni zaś dodają olej jadalny lub glicerynę.
Matczyny wypróbowany składa się z:
1 szklanki mąki,
½ szklanki soli,
1/3 szklanki gorącej wody,
10 kropel oleju lub lepiej olejku do ciast.
Wszystko to Matka łączy. Najpierw przesiewa mąkę, do niej dodaje sól i powoli dodaje gorącą wodę. Składniki początkowo miesza nożem, aby się nie poparzyć, a gdy już ciasto pięknie się połączy ugniata je z kilkoma kroplami olejku aż do momentu otrzymania plastycznej masy. Ważne aby ciasto nie kleiło się do rąk. Gdy się klei podsypać blat należy mąką i czynność powtarzać, aż do swobodnego odpadania ciasta od dłoni. Pamiętać trzeba jednak, aby nie przesadzić z mąką, gdyż masa solna będzie łamliwa i mało plastyczna.
Sztukę przygotowywania ciasta z masy solnej Cipciaki pojęły natychmiastowo!
Po ulepieniu pracę można zostawić do wyschnięcia. Ale to długo trwa, czasami nawet i tydzień. Matka woli masę suszyć w piekarniku. W zależności od wielkości i grubości wykonanych prac z masy wysusza je od godziny do nawet trzech godzin, w temperaturze nie wyższej niż 60ºC.
Prace po wysuszeniu można malować farbami plakatowymi, akwarelą a nawet farbami olejnymi. Wszystko zależy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać. W dwóch pierwszych przypadkach, po wyschnięciu farby prace można dodatkowo polakierować, aby zachować soczystość barw.
Można też przygotowywać kolorowe masy solne. Wystarczy dodać odpowiednie barwniki spożywcze. Gorzej jednak z lepieniem prac. Jednak ręce brudzą się i kolory szybko mogą się pomieszać. W pracy z dziećmi proponuje Matka wersję z naturalną masą solną.
Niewykorzystaną masę można przechowywać w lodówce przez dwa-trzy dni. Najlepiej owinąć ją folią aluminiową lub włożyć do woreczka foliowego. Może być też plastikowe pudełeczko – na przykład po margarynie.