Droga do odpowiedzialności – jak ją przebyć razem z dzieckiem?
Przekroczenie przez dziecko norm społecznych jest wydarzeniem, które nie może pozostać bez echa i od nas, dorosłych – rodziców – domaga się podjęcia działań wychowawczych. Matka z zasady samej odrzuca stosowanie kar, chociaż powszechnie uważa się, że kary są potrzebne. Oczywiście nie chodzi wyłącznie o kary cielesne. Brak nagrody, to też rodzaj kary.
Jak zatem wychowywać dzieci do odpowiedzialności nie stosując kar?
Matka-kura przedstawia propozycję drogi do odpowiedzialności, zwracając szczególną uwagę na proces przemiany, jaki przechodzi dziecko od momentu destrukcyjnego zachowania do zmiany, a także warunki, jakie musi stworzyć dorosły, aby proces ten mógł prawidłowo przebiegać.
Proces ten można ująć w czterech etapach.
Etap pierwszy – DESTRUKCJA
Akt lub ciąg zachowań destrukcyjnych to nic innego, jak zachowania niezgodne z normami społecznymi, jakich dopuszczają się dzieci, bezpośrednio lub pośrednio, względem innych – czy to rówieśników, czy dorosłych. Można mówić tu zarówno o stosowaniu przemocy fizycznej, pyskowaniu, krnąbrności czy też niszczeniu cudzych rzeczy. Przykładów można mnożyć.
Dopóki jednak trwa destrukcja, najważniejszym zadaniem dorosłego jest powstrzymanie jej w sposób zdecydowany i skuteczny. Oczywiście nie jest to takie proste! Często nie wystarczą słowa! Trzeba podjąć działania, przejąć inicjatywę, aby zapobiec dalszym szkodom.
Metody stosowane w takich razach mogą przypominać kary. Aby powstrzymać destrukcję trzeba bowiem ograniczyć dziecko, czasami nawet fizycznie, zabierając mu rzecz, którą niewłaściwie się posługuje, wyprowadzając z miejsca, gdzie przeszkadza, ograniczając swobodę działania czy poruszania się. Może to być dla dziecka trudne do przyjęcia, wywoływać przykre emocje. Podobnie jak kara.
Czym więc różni się od kary?
Przede wszystkim intencją, celem, jaki dorosły realizuje. Chodzi tu o ograniczenie dziecka, a nie o sprawienie mu bólu czy przykrości. Siła stosowana w takich przypadkach może być wykorzystana tylko do doraźnego ograniczenia złych zachowań. Wewnętrzna przemiana zachodzi wyłącznie w klimacie wolności. Dorosły nie może jej spowodować, może tylko stworzyć warunki, aby mogła się ona dokonać. Na przykład, kiedy dzieci się biją, celem wychowawczym jest nauczenie ich szacunku do siebie nawzajem. Jednak najpierw trzeba ich rozdzielić. A gdy komunikaty słowne zawodzą, istnieje konieczność użycia siły fizycznej, ale tylko do takiego momentu, gdy dzieci poddadzą się wpływowi osoby dorosłej, uspokoją się i będą mogli z nim porozmawiać. Gdyby jednak rodzic (czy ktoś inny dorosły) dalej próbował wykorzystać swoją siłę, by wymusić na dzieciach szacunek, sam by stworzył sytuację zaprzeczającą tej wartości.
Działanie dorosłego powinno skoncentrować się zatem na stworzeniu warunków, w których zachowania destrukcyjne zostaną uniemożliwione lub chociaż utrudnione. Zwykle jest tu potrzebne ograniczenie praw i przywilejów dziecka, na przykład:
dotyczących swobodnego poruszania się (gdy dziecko jest agresywne fizycznie wobec innej osoby),
kontaktów z rówieśnikami (gdy dziecko jest agresywne słownie wobec innych osób),
uczestniczenia w zajęciach (gdy dziecko przeszkadza w zajęciach),
i tym podobne – w zależności od kontekstu zachowania destrukcyjnego dziecka.
Ograniczenia te najczęściej nie są jednak wystarczające do spowodowania trwałych zmian w postępowaniu dziecka. Powinny być stopniowo wycofane w momencie, gdy ono jest gotowe do refleksji nad swoim zachowaniem i współpracy z dorosłym.
Etap drugi – KONFRONTACJA
Na tym etapie rolą osoby dorosłej jest stworzenie warunków, w których dziecko może ocenić swój czyn.
Jak do tego doprowadzić? Przede wszystkim należy dziecku umożliwić opisanie przebiegu zdarzenia, aby poznać jego intencje i sposób myślenia. Dzięki temu można sprawdzić, czy nasze dziecko zna i rozumie normę i czy jest świadome, że ją przekroczyło. Ważne, żeby dziecko w miarę możliwości samo oceniło swoje zachowanie. Warto więc zadać poniższe pytania:
Czy wiesz, jaką zasadę przekroczyłeś?
Co myślałeś, kiedy to robiłeś?
Co złego stało się w wyniku twojego zachowania?
W jaki sposób zaszkodziłeś sobie, innym osobom?
Jeżeli dziecko tego nie widzi, rolą dorosłego jest przypomnieć normy, pokazać skutki zachowań. Ważne jest też odróżnienie przez dorosłego działań intencjonalnych dziecka od zła, które się stało bez jego woli, a także precyzyjne określenie, które zachowania były niewłaściwe.
Podstawowym błędem, jaki dorośli popełniają na tym etapie jest obwinianie i oskarżanie dziecka w celu wywołania poczucia winy. Takie działanie jest zwykle nieskuteczne, przyczynia się do uruchomienia mechanizmów obronnych dziecka i wzmocnienia jego oporu. Innym błędem jest „wciskanie” dziecku naszej oceny sytuacji, bez uwzględnienia jego wersji zdarzeń. Rodzi to poczucie krzywdy, niezrozumienia. Należy pamiętać, ze dziecko nie jest „czysta kartą” – ma swoją własną wizję rzeczywistości, która go otacza, kieruje się ważnymi dla siebie wartościami, celami, potrzebami. Trzeba więc wysłuchać i poznać sposób myślenia dziecka, aby stworzyć warunki, w których ono będzie w stanie przyjąć i zrozumieć nasze racje.
I przede wszystkim bardzo ważny jest sposób, w jaki dorosły rozmawia z dzieckiem. Aby dziecko było w stanie przyjąć trudną prawdę o sobie, trzeba mu ją przekazać w atmosferze miłości.
Etap trzeci – REFLEKSJA
Na tym etapie należy towarzyszyć dziecku w jego mierzeniu się z odpowiedzialnością za zło, które wyrządziło. Dziecko jednak powinno samo zmierzyć się z tym co zaszło. Dlatego należy dać mu czas i przestrzeń na własną refleksję.
Kiedy to zrobić? Trochę intuicyjnie. Trzeba wyczuć moment, kiedy widać, że dziecko już zrozumiało, co się stało, zaczyna odnosić to do siebie. Widocznym efektem tego wewnętrznego procesu jest skrucha i pragnienie naprawienia zła.
Kiedy dziecko ma poczucie winy, nie należy pocieszać go, mówiąc, że nic takiego się nie stało. Czasami dorośli robią to, chcąc dziecku ulżyć. Nie wolno jednak lekceważyć zła, które zostało popełnione, bo to dezorientuje dziecko moralnie. Jeżeli chcemy podbudować dziecko, pomóc mu w odzyskaniu poczucia własnej godności, możemy zrobić kilka kroków:
okazać szacunek, dać wsparcie mówiąc: Widzę, że zrozumiałeś swój błąd i żałujesz tego, co się stało. To bardzo ważne. Każdemu się zdarza czasami zrobić coś źle. Wierze, ze więcej już tak nie postąpisz.
powiedzieć, że mu przebaczamy: Nie mam już do ciebie o to żalu.
pokazać, że może się zrehabilitować: Pomyśl, jak teraz możesz to naprawić?
Etap wewnętrznej refleksji jest bardzo ważny! Sprzyja pogłębieniu procesu przyswajania norm moralnych. Dla nas dorosłych może jednak być trudny, ponieważ musimy podążać za gotowością dziecka. Jeżeli będziemy się śpieszyć z rozwiązaniem problemu, mówić, oceniać i myśleć za dziecko, ono być może posłusznie wszystkiego wysłucha, jednak nie znaczy to, że zrozumie i przyjmie.
Etap czwarty – ZMIANA
Inicjatywa zmiany powinna zależeć od samego dziecka. Dopiero kiedy dziecko jest gotowe może "wkroczyć" rodzic. Rolą dorosłego jest wspieranie go w rozwiązaniu problemu - ustalenie wspólnie z dzieckiem zasad na przyszłość, a także formy zadośćuczynienia.
Również rolą nas dorosłych, rodziców, jest dbałość o to, aby zadośćuczynienie było adekwatne do wyrządzonego zła. Czasami dziecko chce mieć sprawę „z głowy” i proponuje to, co dla niego najłatwiejsze, nie dbając o osoby, które skrzywdziło. Dobrym pomysłem jest zachęcenie dziecka do skonsultowania formy przeprosin czy zadośćuczynienia z osobą, którą skrzywdziło. Możemy zaproponować, aby po prostu zapytał ją:
Co mogę zrobić, żeby ci to wynagrodzić?
Ważne też, żeby bardzo konkretnie ustalić z dzieckiem:
Co zrobi?
Wobec kogo?
W jaki sposób?
Kiedy?
Warto uświadomić dziecku, że nie każdą szkodę da się naprawić:
nie można cofnąć raniących słów,
bólu, którego doznała inna osoba,
nie można przywrócić utraconego życia (tak, jak to się dzieje w grach komputerowych),
zranienia pozostawiają blizny,
kłamstwo, kradzież, niedotrzymywanie słowa, naruszają zaufanie, które nie jest łatwo odbudować,
często też nie da się naprawić zniszczonej rzeczy.
Ostatnim krokiem jest odnowienie kredytu zaufania. Warto więc aby dziecko od dorosłego usłyszało: Popełniłeś błąd, naprawiłeś go, teraz wiem, że mogę ci zaufać.
Na koniec jeszcze o błędach, które my dorośli, czasem świadomie a czasem nie, popełniamy. Oto kilka typowych błędów, jakie popełniają rodzice:
odpuszczają, kiedy dziecko wykazuje pierwsze przejawy skruchy, zwalniając je z odpowiedzialności za naprawienie szkody czy relacji z innymi osobami,
sami naprawiają szkodę za dziecko, uznając, że ono nie potrafi lub nie będzie chciało tego zrobić,
wymuszają przeprosiny czy naprawienie szkody; wymuszone przeprosiny przebiegają zwykle w atmosferze lekceważenia i braku szacunku, co jest ogromną stratą,
zapominają o odnowieniu kredytu zaufania; taka sytuacja jest bardzo destrukcyjna – dziecko, które doświadcza ciągłego braku zaufania, traci motywację do angażowania się w konstruktywne działania i łatwo usprawiedliwia swoje złe zachowania.
* Opracowane na podstawie własnych doświadczeń i lektury A. Karasowskiej pt. „Jak budować porozumienie i współpracę w szkole?, Warszawa 2010.