top of page

Polub nas na FB!

Ostatnio dodane posty

Nie taki diabeł straszny, jak go malują, czyli jak wykiwać Pana Stressa – część 5. Niech mnie ktoś p

Mimo tego, że wspomnień z dzieciństwa, zwłaszcza tych miłych, nie ma Matka zbyt wiele, to jest coś co bardzo, ale to bardzo miło Matka wspomina. Drapanie! Rodzicielka, mimo że była bardzo skąpa we wszelkie pieszczoty, to jednak przed snem drapała małą Matkę po golaku. Znaczy się po plecach. Golak – to już wymysł Cipciaków, które za maleńkości do Matki-kury przed snem mówiły „drapaj po golaku”. I Kurka-podlotka, i Cipciak-mały! Bo oczywiście, skoro małej Matce tak bardzo sprawiało przyjemność to drapanie, to siłą rzeczy drapanie to przeniosła Matka na swoje Cipciaki. Takie drapanie po golaku, to – dla małej Matki – była namiastka przytulania. Nie pamięta bowiem Matka-kura, aby Rodzicielka kiedykolwiek ją przytulała. Dlatego też w wydaniu Matki-kury, owo drapanie ściśle powiązane jest z przytulankami. Przytulanie bowiem moc ma niesamowitą. Zwłaszcza dla dzieci. I nie jest to jakiś tam matczyny wymysł – dziecka z zimnego wychowu.

Dotyk jest naturalną potrzebą, zwłaszcza dla dziecka. Przytulanie daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa, łagodzi stres i daje ciepło. Zostało to sprawdzone naukowo. Badacze z McGill University School of Nursing w Montrealu zbadali wpływ przytulania na odczuwanie bólu przez wcześniaki, którym trzeba było pobrać krew. Na podstawie obserwowania mimiki twarzy noworodków (filmowanej podczas zabiegu i tuż po nim) oceniali odczuwanie dyskomfortu przez maluszki w skali od 0 do 21. Okazało się, że kiedy dzieciom pobierano krew, gdy leżały w inkubatorze, poziom bólu mieścił się w przedziale od 11 do 13 punktów. U dzieci trzymanych w pozycji „na kangura” (czyli przytulonych brzuszkiem do brzuszka) przez tatę, poziom bólu był znacznie niższy – średnio 8,5 pkt w 30 sekund po zabiegu. Oczywiście, jednak dotyk mamy najlepiej uśmierza ból. Grymasy na twarzy wcześniaków, trzymanych przez matki, zostały ocenione o około 1,5 pkt niżej – czyli na 7 pkt.

Nie ważne jednak kto kogo przytula! Przytulanie, jest bardzo ważne i tak naprawdę bez niego nie można żyć! A jeżeli się bez niego żyje, to życie to, to żadne życie. Coś wie Matka na ten temat, chociaż Matkę to pewnie uratowało to drapanie! I gdy obserwuje Matka takie dzieci z „zimnego chowu” (i te małe, i te dorosłe), to jest ich Matce po prostu żal. Taka sztywność w nich jest i chłodem od nich wieje, nie potrafią się spontanicznie śmiać, spontanicznie niczego czynić. Ich życie polega na wyważeniu, prześmiewczości ukierunkowanej na innych oraz rekompensowaniu swojej własnej wartości poniżeniem innych osób. To tak skrótowo.

I to właśnie dodatkowo wpływ na to, że przytula Matka te swoje Cipciaki jeszcze bardziej niż to potrzebne – chociaż ma na każdym kroku udowadniane, że jest to nienormalne, chore i patologiczne! Żenada.

Ktoś oczywiście może zapytać o wymiar przytulanek dziennie. Proszę bardzo – odpowiedź jest już gotowa! Znana amerykańska psychoterapeutka i pionierka terapii rodzinnej, Virginia Satir, o przytulaniu powiedziała tak: „By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie. By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie”. Dlaczego? Otóż dlatego, że przytulanie się: odmładza, dodaje energii, obniża się ciśnienie krwi, powoduje wzrost poziomu oksytocyny*, poprawia samopoczucie i podnosi samoocenę, no i przede wszystkim łagodzi stres, a przecież w związku z walką z Panem Stressem wątek ten Matka porusza. Ponadto dr Renee Horowitz dodaje, że przytulanie może „uwolnić endorfiny, podobnie, jak po zjedzeniu czekolady czy wysiłku fizycznym”. Jednak, że największą zaletą i mocą przytulania jest pozytywny wpływ na emocje. Czasem jeden gest zastępuje potok słów. Przytulanie zatem, w każdym tego słowa znaczeniu, łączy ludzi i pogłębia relacje między nimi.

* Oksytocyna powoduje skurcze mięśni macicy, co ma znaczenie podczas akcji porodowej. Uczestniczy także w akcie płciowym i zapłodnieniu (powoduje skurcze macicy podczas orgazmu, które ułatwiają transport nasienia do jajowodów)

bottom of page