top of page

Polub nas na FB!

Ostatnio dodane posty

Nie taki diabeł straszny, jak go malują, czyli jak wykiwać Pana Stressa – część 2. Jesteś tym, co je

Tak jak stres ma wpływ na nasze zachowania żywieniowe, tak i nasze żywieniowe nawyki wpływają na to, jak sobie z tym stresem radzimy. Jest to – że tak Matka powie – transakcja wiązana, gdzie najistotniejszą rolę odgrywa nasz organizm, i to dobrze odżywiony. Bowiem tylko odpowiednio odżywiony organizm potrafi prawidłowo poradzić sobie w sytuacji zwiększonego napięcia.

Jeżeli więc nasze nawyki żywieniowe są pełnowartościowe i bogate w witaminy, to w obliczu realnego zagrożenia organizm będzie posiadał wystarczające zasoby energii pozwalające na jego przezwyciężenie. W sytuacji stresowej organizm uwalnia zmagazynowaną energię, aby poradzić sobie z sytuacją napięcia. Gdy jednak organizm nasz nie posiada zmagazynowanej energii, to w sytuacji stresowej będzie reagował wzmożonym zapotrzebowaniem na szybkie jej uzupełnienie. Stąd właśnie typowe dla niektórych osób sięganie po jedzenie w sytuacjach stresowych.

Osoby w stresie pragną szybkiego efektu poprawy nastroju. Dlatego bardzo często sięgają po wysokokaloryczne przekąski węglowodanowe: jedzenie typu fast-food, słodycze, ciastka, chipsy, lody. Jedzenie tych produktów sprawia, że czują się bardziej komfortowo. Ale to niestety tylko ułuda. A poczucie komfortu jest krótkotrwałe. Po chwili negatywne emocje wracają do obiegu, a spowodowane jest to gwałtownym skokiem poziomu cukru we krwi po spożyciu węglowodanowego posiłku i następnie równie szybkim jego spadkiem.

Nie znaczy to, że mamy nie spożywać węglowodanów. Wręcz przeciwnie. Jedzmy węglowodany! Ale zdawać musimy sobie sprawę z tego, że węglowodany nie równe węglowodanom. Istnieje bowiem grupa dobrych i grupa złych węglowodanów.

Dobre węglowodany są świetnym źródłem witamin, minerałów i błonnika – nie warto ich unikać. Niektóre z tych produktów są również cennym źródłem białka. Do dobrych węglowodanów należą produkty nieprzetworzone, takie jak: brązowy ryż, owsianka, niesłodzone musli, chleb i makaron pełnoziarnisty, owoce, warzywa, orzechy, chude mleko i maślanka, niesłodzone jogurty.

Natomiast złe węglowodany to produkty o znikomej zawartości odżywczej, a wysokiej zawartości kalorycznej. Zawierają rafinowany cukier, białą mąkę i biały ryż. Do złych węglowodanów należą: biały chleb, makaron i ryż, ciasta, ciasteczka i inne wypieki, krakersy, chipsy i paluszki, słodzone płatki śniadaniowe, czekolada, żelki, dżemy, słodkie napoje, alkohol. Są to produkty przetworzone, często pełne konserwantów i poprawiaczy smaku. Ponadto warto wiedzieć, że złe węglowodany są szybko trawione i mają wysoki indeks glikemiczny, co oznacza, że wywołują gwałtowny wzrost poziomu cukru we krwi, co zachęca organizm do magazynowania tkanki tłuszczowej.

Bez uzupełnienia organizmu dobrymi węglowodanami będzie ono osłabione, zarówno fizyczne jak i umysłowo. Nie będzie zdolne do jakiegokolwiek działania. Koniecznie je zatem należy odżywić. Bardzo często czynimy to jednak bezmyślnie. Ulegamy ułudzie, że szybkie „wrzucenie czegoś na ruszt” postawi nasz organizm „do pionu”. Nic bardziej mylnego. W momencie, gdy nakarmimy nasz organizm węglowodanami złymi, to tak czy inaczej, po chwilowym zastrzyku energii, nastąpi jej gwałtowny spadek, a organizm domagać się będzie kolejnej przekąski. Jak już pisałam – złe węglowodany mają wysoki indeks glikemiczny, który daje ułudę nasycenia. Jest to jednak nasycenie krótkotrwałe. W przeciwieństwie do nich dobre węglowodany mają niski indeks glikemiczny, dzięki czemu wytwarzana z nich energia jest wykorzystywana stopniowo, a uczucie sytości utrzymuje się dłużej.

Ponieważ stres jest integralną częścią naszego codziennego życia, sposób żywienia ma zatem wpływ na całokształt funkcjonowania naszego organizmu, a w kontekście omawianego zagadnienia, na nasze zachowanie i naszą wydolność w sytuacji zwiększonego napięcia. Zatem, jedzmy zdrowo, bo jesteśmy tym, co jemy. Wybierając właściwe przekąski i posiłki, możemy wzmocnić swój mózg i ciało, i dać odpór Panu Stressowi – gdyby się pojawił!

bottom of page