Pogoń myśli za rozumem, czyli RadioKids
Znacie to? Zaraz po tym, jak otworzycie oczy, zaczyna się tok słów, który kończy się dopiero wieczorem? Bez przerwy, bez wytchnienia, bez litości? Pogoń myśli za rozumem normalnie! Jeden wątek się jeszcze dobrze nie wyczerpie, a już rozwija się następny, przy czym nie ma problemu, aby dwa wątki jednocześnie były na tapecie. A w tak zwanym międzyczasie, dla podtrzymania, ciągłości „audycji”, piosenka lub dwie. Takie to sprytne są te nasze dzieci.
I nie ma co do tego wyjątków! Chyba, że trafi się jakiś wybitnie mrukliwy typ! W innym wypadku Wolna Europa i Hanka Bielicka razem wzięci! Taka też jest i Kurka-podlotka, i Cipciak-mały. Z tym, że u Kruki to działa modelowo, od piątej rano do dwudziestej pierwszej, a u Cipciaka-małego z lekkim opóźnieniem, od ósmej najwcześniej – po wciągnięciu żółtka, ale za to prawie do północy. Gdyby nie to, że Matka-kura Cipciaka do spania goni, to być może byłaby ciągłość zachowana. Całe szczęście Matka starszawa i nieco pomarszczona, więc spać musi by procesu marszczenia nie intensyfikować, to i dba o to, by przerwa w nadawaniu była zachowana.
A gatunki i rodzaje, tej uroczej codziennej „audycji”, rozmaite. Chociaż, co warto podkreślić, ramówka jednak ta sama. Dzień za dniem posiadająca konkretnie określony układ programu nadawanego przez matczyne pociechy.
A więc, każdego ranka dane jest Matce wysłuchać komunikatu. Głównie komunikat ten informuje Matkę o tym, że nie ma już ciemnej nocy, że słońce wzeszło oraz jaka pogoda za oknem czeka na Matkę. Komunikat dotyczy ponadto stanu fizjologicznego osoby nadającej, a więc jej problemów żołądkowych, tudzież urologiczno-gastrycznych. Następnie Matka otrzymuje informację o tym, jak można zapobiec tym problemom oraz, że czas ruszyć kurzy kuper, bo problemy same tylko w części mogą zostać rozwiązane. Pozostałe wymagają obecności, i ciałem i duchem, właśnie Matki, a nie kogo innego.
Informacji oczywiście zawsze towarzyszy odpowiedni komentarz, który ma na celu przekonać Matkę do stanowiska jego nadawcy, i wpłynąć, nie tylko na ocenę przekazanej informacji, ale i na czyny samej Matki.
Gdy już Matka się zwlecze z betów, to w sam raz trafia na serwis z wiadomościami. A wiadomości głównie z własnego podwórka, coby Matka od rana miała utrwalone i przypomniane to i owo. Bo wiadomo, Matka starszawa, to i sklerozę mieć może. Twórcy audycji dbają zaś o komfort życia Matki, stąd też dobór odpowiednich treści porannych wiadomości.
Gdy wyczerpią się ważne, mniej lub bardziej, wiadomości przychodzi czas na magazyny. Różnie dobrane i o różnych porach nadawane. Czasami trafi się program publicystyczny – czyli subiektywnie o tym co tam u sąsiadów, czasami Matka posłuchać może informacji – czyli bieżących wydarzeń z szerszego niźli kuchnia świata, a czasami artystyczny... Po prostu, artystyczny. Każdy angażujący Matkę poprzez opatrzenie go niezbędnymi informacjami, komentarzami, i prowokując do dyskusji. Dobrze chociaż, że Matka dzwonić nie musi, ani sms’ów wysyłać, bo nadawca na podorędziu i na bieżąco.
Najbardziej jednak Matka lubi reportaże, czyli relacje z wydarzeń rzeczywistych. One jednak edytowane są wyłącznie w porach popołudniowych, i w dni powszednie, gdy Cipciaki ze szkoły wrócą. Wieczorami Matka za to raczy się słuchowiskami o wysokim stopniu dramaturgii, okraszonymi dialogami, efektami akustycznymi i elementami muzyki, a przed snem programem typowo muzycznym.
Bywają i w tym, i tak bogatym repertuarze, i audycje cykliczne. Na przykład popularnonaukowe i przyrodnicze – w okresie wakacyjnym, religijne – w niedziele i święta, rozrywkowe – w dni wolne od szkoły. I co najistotniejsze – reklama.
Programy reklamowe nadawane są ciągle. Bez nich przecież audycja nie mogłaby w ogóle istnieć, i w zasadzie istnieje dla nich właśnie. Bo czy Matka nie musi być na bieżąco przypadkiem w temacie tego, co jest na topie, co jest niezbędne i bez czego nie da się żyć? Zdecydowanie musi! A bez tej pogoni myśli za rozumem, na pewno miałaby ogromne tyły. Pod każdym względem.
Ważna informacja! Wszystkie audycje są prowadzone przez dwóch prezenterów, których Matka-kura nazywa Reportkami. Przez Reportka Kurkę-podlotkę i Reportka Cipciaka-małego. Czasami zapraszają gości!
Wszystkie niemalże emisje są transmisjami na żywo, choć bywają i te telefoniczne. Zawsze jednak są to przekazy prowadzone bezpośrednio z miejsca, w którym dany Reportek się znajduje.
Aplikacja do odbioru RadioKids jest nieodpłatna. Uruchamiana jakieś półtorej do dwóch lat po porodzie. Instaluje się automatycznie, bez potrzeby akceptacji. Działa praktycznie bez przerw technicznych, poza porą nocną. Nie da się wyłączyć czy ściszyć. Zupełny brak informacji na temat możliwości odinstalowania.
Matka-kura poleca!