Jak pomóc dzieciom pokonać lęk?
Dorośli mają, niestety, tendencję do wygłaszania wychowawczych farmazonów typu: Jak nie będziesz grzeczny, to zabierze cię pan! Nie odchodź daleko, bo Baba Jaga cię porwie! Nie dotykaj psa, bo cię ugryzie! Nie wyglądaj przez okno, bo cię piorun strzeli! Zapewne każdy z nas ma jakieś takie banialuki na sumieniu. Niestety! I nie ma co zaprzeczać. Tak nas wychowywali rodzice, i my tak wychowujemy dzieci – mimo iż staramy się robić to i lepiej, i bez „obciążeń” wyniesionych z domu. Najważniejsze jest jednak, aby się przed samym sobą do tego przyznać i postanowić, że więcej tak nie będziemy krzywdzić naszego dziecka. Bo krzywda to niewątpliwa – sami bowiem sprawiamy, że nasze dziecko wikła się – według nas – w niczym nieuzasadnione lęk.
Oczywiście nie tylko wychowawcze farmazony mogą wpłynąć na pojawienie się lęków u dzieci. Czasami zdarzają się nieprzewidziane sytuacje, które generować będą u dzieci obawy na przyszłość. Na przykład wówczas, gdy dziecko ugryzie pies, gdy znienacka zatrąbi na niego samochód lub jakieś inne źródło głośnego dźwięku go wystraszy. Przykładów można mnożyć. Nigdy też nie wiadomo, na co nasze dziecko zareaguje lękiem, a na co nie.
Każdemu dziecku mogą przydarzyć się jakieś nieszczęśliwe wypadki, które stają się następnie powodem lęków. Obowiązkiem nas – rodziców jest strzec przed nimi dziecko! Niemożliwe jest jednak całkowite wyeliminowanie uczucia strachu z jego życia.
Każde dziecko musi w czasie swojego rozwoju przejść przez pewne fazy stanów lękowych.
Oczywiście, występują tutaj różnice indywidualne, ale mówiąc ogólnie, każdy wiek ma właściwe mu lęki. Oto różne dzieci w różnym wieku, i ich lęki:
Dwuletnia Ala ma rozmaite lęki. Głównie jednak są one natury słuchowej.
Pewnego dnia Ala była na stacji kolejowej, gdzie zabrała ją mama, aby odebrać z pociągu babcię. Ala grzecznie siedziała w wózeczku, bawiła się grzechotką i jadła biszkopta. Niestety bardzo płakała, gdy na peron wjechał pociąg. Tak samo reaguje Ala, gdy ulicą jadą duże samochody – ciężarówki i tiry. Płacz u Ali wywołuje także odgłos burzy – zwłaszcza gdy grzmoty są głośne i wyraźne. Płacze Ala, gdy mama odkurza mieszkanie. Boi się Ala również, gdy jest w toalecie, a mama spłukuje wodę w ubikacji. Ktoś mógłby powiedzieć, że Ala jest przewrażliwiona i płacze z byle powodu – a to wszystko sprawa tego, na jakim etapie rozwoju jest Ala.
Inna dziewczynka – dwuletnia Gosia – bardzo się bała ciemnych kolorów i dużych przedmiotów. Bardzo płakała, gdy mama zbliżała się z nią do dużej starej dębowej szafy. Płakała również, gdy mama ubierała się w czarną sukienkę. Płakała wówczas do czasu, aż mama przebrała się w coś jaśniejszego.
Wojtuś – również dwulatek – boi się kapelusza. Któregoś dnia, gdy dziadek przyszedł w odwiedziny odziany w gustowny kapelusz, Wojtuś zobaczywszy go uciekł z płaczem. Wszyscy zastanawiali się, co stało się Wojtusiowi i czym się wystraszył. Dziadkowi było nawet przykro, że wnuk właśnie jego się boi. Okazało się jednak – gdy dziadek w ramach rozweselenia i zjednania sobie wnuczka nałożył mu swój kapelusz na głowę – że to właśnie ten kapelusz, nie dziadek wywoływał u Wojtusia lęk.
Dwuletnie dzieci mają też lęki przestrzenne.
Amelka bardzo źle zareagowała na przeprowadzkę do nowego domu. Bardzo długo płakała po przeprowadzce. Gdy tylko budziła się po nocy i widziała nowe miejsce płakała. Dodatkowo nie chciała sama zostawać w pokoju i bała się sama po nim przemieszczać.
Tomek wprawdzie nie przeżył nigdy przeprowadzki, ale dla niego stresujące było to, gdy mama robiła przemeblowanie w domu. Długo reagował lękiem na to, że jego łóżeczko czy zabawka zostały przeniesione ze stałego miejsca w inne.
Mama Olka miała natomiast z synkiem taki problem, że bał się on dołów i mostów. Tak bardzo przepełniał go lęk przed wpadnięciem do dołu lub wypadnięciem za balustradę, że piszczał i zapierał się nogami, aby tylko nie iść przez most lub koło dołu.
U dwulatka występuje ponadto lęk przed brakiem matki. Maciuś, za każdym razem gdy mama musiała wyjść z domu, czy to rano czy wieczorem, bardzo źle reagował. Zwłaszcza nieobecność mamy w porze zasypania, kąpieli, karmienia czy zwykłej zabawy była dla Maciusia powodem do wielkiego płaczu.
Dwulatek potrafi ponadto lękiem reagować na deszcz i wiatr oraz na zwierzęta – szczególnie dzikie.
Nieco starsze, bo dwuipółletnie dziecko przeżywa wiele lęków, szczególnie przestrzennych. Asia bardzo się bała tańczyć – taką miała obawę przed ruchem, a Tomek reagował lękiem przed przesuwaniem przedmiotów. Gdy rodzice przesuwali meble w pokoju stołowym – Tomek aż się zanosił z płaczu. Martynka natomiast zawsze płakała, gdy ktoś wchodził do domu innymi drzwiami niż frontowe.
Dziecko dwuipółletnie, podobnie jak jego dwuletni kolega, silnie odczuwa lęk przed zbliżającymi się dużymi przedmiotami, takimi jak na przykład ciężarówka czy pociąg. U Ali aż do trzeciego roku życia utrzymywał się ten lęk.
W wieku lat trzech dominują lęki wizualne. Trzyletnia Zuzia bardzo źle reagowała na widok starych, pomarszczonych ludzi. Oczywiście tych, których wcześniej nie znała. Przerażali ją oni równie mocno jak maski, czy to czarownicy czy jakiegoś zwierzaka. Trzyletnia Jagoda natomiast bała się panicznie ciemności i zwierząt. W tym wieku rozpoczyna się również lęk przed policjantami i włamywaczami. Nie ma się co dziwić, że trzyletni Arturek zawsze reagował lękiem na wieczorne wyjście rodziców.
W wieku lat czterech powracają lęki słuchowe, szczególnie odgłosy silników. Nasila się lęk przed ciemnością i dzikimi zwierzętami. Dla starszego o rok Artura, wyjście matki, szczególnie wieczorem było niemal traumatyczne.
Pięciolatek ma niewiele lęków. To wiek, w którym przestaje się obawiać zwierząt, złych ludzi, czarodziejów. Jego obawy są bardziej konkretne i przyziemne. Na przykład pięcioletniego Franka bardzo stresowało potłuczenie przy upadku. Monika panicznie bała się pogryzienia przez psa. Obie te obawy były większe niż obawa Franka czy Moniki przed zobaczeniem ducha. Oboje jednak mają lęk przed ciemnością oraz gdy mama wychodzi z domu – ale tylko wyłącznie dlatego, że boją się, że nie wróci ona do domu.
W wieku sześciu lat znowu następuje natężenie stanów lękowych, wywołanych przede wszystkim przez bodźce dźwiękowe. Sześcioletni Michał często reagował płaczem na głos dzwonka do drzwi, telefonu, czyjś monotonny, nieprzyjemny sposób mówienia. Jak dwuipółlatek reagował płaczem na spłukiwanie wody w ubikacji. Przerażały go ponadto odgłosy wydawane przez ptaki i owady.
W wielu lat szczęściu znowu wzmagają się obawy przed światem nadprzyrodzonym – dla Lenki duchy, wiedźmy, to postacie równie realne co przerażające, dlatego wieczorem boi się zostawać sama w pokoju. Do tego wyobraża sobie, że ktoś chowa się pod jej łóżkiem. Nie dziwi więc, że Lenka boi się zasypiać, kiedy jest sama w pokoju.
Pawełek natomiast nie lubi chodzić do lasu. Zapytany dlaczego mówi, że boi się, że się zgubi.
Zosia, mimo że ma sześć lat i już dużo wie o żywiołach, to boi się zarówno ognia, dużej wody, grzmotów i błyskawic. Piotruś zaś nie lubi chodzić do szkoły i do miejsc, gdzie jest dużo innych osób, bo boi się bowiem, że mogą pobić go inni. Wprawdzie Marek nie boi się ani innych, ani lasu, ani nawet żywiołów – za to lękiem reaguje, gdy wbije mu się w rękę drzazga, płacze na każde drobne skaleczenie, a widok krwi z nosa sprawia, że traci przytomność.
No i oczywiście każdy sześciolatek ma obawę, że mamy nie będzie w domu, kiedy dziecko wróci, że coś jej się stanie, że może umrzeć.
W wieku lat siedmiu obserwuje się dużo lęków, przede wszystkim wizualnych. Dla siedmioletniego Patryka ciemność jest przerażająca, nie lubi też chodzić na strych czy do piwnicy. Gdy budzi się w nocy, płacze, że cienie padające na ścianę są duchami i wiedźmami. Bożanka natomiast panicznie boi się, że przyjdzie wojna. Ma też ogromny lęk przed szpiegami. Anetka boi się dla odmiany włamywaczy i ludzi chowających się w szafach albo pod łóżkiem. Oczywiście źródło tych lęków jest łatwe do zdiagnozowania. Strach bywa stymulowany przez radio, kino, lekturę.
Daria natomiast nie ma takich lęków, jak Patryk, Bożenka czy Anetka. Ma za to lęk przed spóźnieniem się do szkoły, przed brakiem akceptacji ze strony koleżanek i nauczycieli w szkole.
Czas ośmiu-dziewięciu lat, to okres gdy jest o wiele mniej lęków, a jeżeli już to nie tak intensywnych. Dziecko w wieku ośmiu-dziewięciu lat już się nie boi wody. Mniej obawia się ciemności. Ze względu jednak na lepszą umiejętność oceny sytuacji ma – zupełnie uzasadnione obawy – dotyczące własnych zdolności i możliwości porażki, szczególnie w szkole.
Niestety nie ma tak dobrze i to nie koniec przygód z lękiem naszych dzieci. Dzieci w wieku lat dziesięciu znowu mają dużo lęków, choć mniej niż w wieku, który nastąpi. Największe obawy związane są ze zwierzętami – szczególnie dzikimi – i wężami. Niektóre dzieci boją się ciemności, a także wysokich pomieszczeń, ognia, przestępców, ,,morderców”, włamywaczy. Niektóre same wymieniają, czego się już nie boją: głównie ciemności, psów, nie boją się również zostać same w domu.
W zasadzie lęk towarzyszy dzieciom do końca dzieciństwa, a nawet i potem. Każde dziecko od czasu do czasu boi się czegoś, co nam rodzicom wydaje się zupełnie niegroźne. Otuchy powinien jednak dodać nam fakt, że te lęki nie pojawiają się zupełnie dowolnie ani też w sposób dla każdego dziecka całkowicie indywidualny.
Jak pomóc dzieciom pokonać lęk?
Właściwe postępowanie z lękami naszych dzieci musi opierać się na zrozumieniu faktu, że lęk nie jest czymś złym i godnym potępienia. Dziecko ucieka przed tym, co wydaje mu się niebezpieczne i może wyrządzić mu krzywdę. U jednych dzieci reakcja obronna tego typu zdarzy się tylko raz czy dwa. W innych wypadkach może trwać tygodniami lub miesiącami.
Jak długo jednak utrzymuje się taka skłonność do uciekania, zależy zarówno od konkretnego dziecka, jak i od sytuacji. Dopóki jednak nie ma naprawdę ważnych powodów, by zachowywać się inaczej, powinno się uszanować naturalny odruch unikania tego, co wzbudza lęk.
Zasadą jest, że – nawet bez żadnej pomocy ze strony rodziców – dziecko z tego wyrośnie. W miarę upływu czasu zmienia się widzenie świata. Rzeczywistość staje się coraz bardziej zrozumiała, a przez to mniej przerażająca.
Jeżeli jednak dziecko nie może pozbyć się jakichś lęków mimo upływu czasu, należy mu w tym stopniowo pomagać. Jest kilka ogólnych prawideł określających, co należy, a czego nie wolno robić. Stosując się do nich trzeba, oczywiście, zawsze pamiętać, że każde dziecko jest indywidualnością, a każdy przypadek jest niepowtarzalny.
Czego nie wolno robić, kiedy dziecko się boi?
wyśmiewać się z jego lęków
zawstydzać go przed innymi
zmuszać go do stawiania czoła lękotwórczej sytuacji, dopóki samo nie jest jeszcze do tego gotowe i dopóki nie będziecie mieli absolutnej pewności, że postępujecie właściwie (a to zdarza się bardzo rzadko)
niecierpliwić się
zakładać, że wasze dziecko boi się z waszej albo z własnej winy
uważać, że w tych lękach jest coś złego, nienormalnego
Co należy robić, kiedy dziecko się boi?
zrozumieć jego lęk
pamiętać, że samo z niego wyrośnie
pozwolić, przynajmniej przez jakiś rozsądny czas, na unikanie budzącej lęk sytuacji, zanim podejmie się próby oswojenia z nią dziecka
Najlepsza jest metoda „małych kroków”. Jeżeli dziecko ma lęk wysokości, można z nim wejść najpierw na najniższe piętra; jeżeli boi się psów, można mu kupić najpierw szczeniaka. Takie stopniowanie nie zawsze jednak się sprawdza. Niektóre dzieci muszą zrobić od razu wielki krok.
A jak Wy sobie radzicie z lękami Waszych dzieci?