top of page

Polub nas na FB!

Ostatnio dodane posty

Małżeństwo jest fajne! Dlaczego warto powiedzieć „Tak!”?

Poszukiwanie idealnego partnera – trudno o bardziej frustrujące zadanie. Wysilamy nasze mózgi, chłonąc stosy książek, artykułów i programów telewizyjnych w poszukiwaniu nowych strategii zwiększających szanse sukcesu. Wiele czynników wpływających na nasze decyzje kryje się jednak przed światłem świadomości, wywierając wpływ na nasze działania z ukrycia, tj. z głębi umysłu podświadomego – co jeszcze bardziej zaostrza nasze dylematy. W rzeczywistości działa tu tak wiele sił podświadomych – doświadczenia przeszłości, trauma, myślenie życzeniowe i wiele innych elementów – że nie jesteśmy w stanie oddzielić wolnej woli od wewnętrznego zaprogramowania. Czasami, dla osiągnięcia upragnionych rezultatów, czujemy się zmuszeni do „pójścia na żywioł”. Totalna głupota!

Spójrzmy na pary, które żyją ze sobą dziesiątki lat. Mówimy o nich ,,bratnie dusze” i zazdrościmy, gdyż chcielibyśmy, by i nas to szczęście spotkało. Nic nie dzieje się jednak bez przyczyny, więc i takie idealne dobory partnerskie nie są przypadkowym zrządzeniem losu ani efektem magicznym. Przyglądając się bliżej historii takich związków, przekonujemy się, jak wiele wysiłku włożono w ,,polerowanie ostrych krawędzi”.

Podejmowanie trudnych wysiłków w taki sposób, by ich efekty sprawiały wrażenie ,,bezwysiłkowych”, wymaga nadzwyczajnych umiejętności. Tak jest we wszystkich dziedzinach, związków partnerskich nie wyłączając. Współistnienie na co dzień z inną ludzką istotą może należeć do najbardziej stresujących doświadczeń życiowych. Musimy uczyć się cierpliwości, współczucia i wielkoduszności. Musimy też umieć okiełznać własną pychę i egoizm dla dobra związku. Nade wszystko jednak musimy nauczyć się słuchać - słuchać prawdziwie – sercem, a nie tylko uchem.

Większość z nas ma w życiu więcej niż jednego partnera lub partnerkę. Uczymy się metodą prób i błędów. Czasami nasze uczucia względem jakiejś osoby są tak niespójne i wewnętrznie sprzeczne, że nie wiemy dokładnie, dlaczego i co nas do niej przyciąga. Czujemy tylko całym

sercem, że chcemy z tym kimś być. Skąd bierze się takie przyciąganie?

Wielu naukowców uważa, że istota ludzka wyposażona jest w biologiczny program poszukiwania partnerskiego związku z jedną, szczególną i niepowtarzalną osobą. Niektóre badania wydają się sugerować, iż miłość nie jest tylko emocjonalnym doznaniem związanym z uczuciem szczęścia, lecz siłą pierwotną bliższą instynktom pożądania i głodu. Zakochując się, doświadczamy potężnego uczucia, które może być równie silne w stosunku do osoby przed chwilą spotkanej, jak i do kogoś, kogo znamy od wielu lat. Może się to zdarzyć w różnych okolicznościach – w pracy, na przyjęciu, a także za pośrednictwem anonsów towarzyskich w gazecie. Spoglądamy na siebie, zaczynamy szybciej oddychać, dzieje się coś magicznego. Spotkaliśmy TĘ JEDYNĄ lub TEGO JEDYNEGO.

Niezależnie od sytuacji, w jakiej ludzie się poznają, istota zjawiska pozostaje ta sama: odczuwamy przemożne pragnienie połączenia się z tą jedną osobą i tylko z nią, a następnie gotowi jesteśmy pokonać wszelkie przeszkody w imię zaspokojenia tego pragnienia, gotowi jesteśmy powiedzieć „Tak” na ślubnym kobiercu!

W zasadzie w stanie zakochania nie zadajemy sobie pytania, dlaczego warto powiedzieć „Tak”. Niektórych jednak przed ślubem ogarnia panika, mają poczucie „zamykających się drzwi”, rodzą się w nich wątpliwości i pytanie o to, czy naprawdę dobrze robią. Ostatecznie małżeństwo to bardzo poważny krok! Przysięga małżeńska oznacza, że na zawsze chcemy należeć do drugiego człowieka. Dla niektórych obrączka jest jak kajdany! Dlatego nie ma się co dziwić! Wątpliwości są zjawiskiem zupełni normalnym, a i potrzebnym. Taka decyzja wymaga rozważenia! Należny zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście nam na tym zależy. Jeśli tak – w małżeństwie będziemy widzieć same korzyści. Jeśli nie – lepiej się nie wiązać.

Początkowy okres każdego nowego związku charakteryzuje zwykle skłonność do idealizmu. Ludzie zakochani gloryfikują się wzajemnie, wyolbrzymiając swoje zalety i umniejszając wady Nazywamy to „efektem różowych okularów”. Zainteresowane osoby postrzegają siebie zupełnie inaczej niż obiektywni obserwatorzy zewnętrzni. ,,Cóż, u licha, ona w nim widzi?” - pytają ci ostatni.

Wszystkim zakochanym wydaje się, że to oni wynaleźli miłość. Zakochani idealizują swój związek, święcie przekonani o jego wyjątkowości. Uważają go za piękniejszy i bardziej wartościowy od innych. Niestety, wbrew mitom „wiecznej miłości” uparcie promowanym w muzyce i innych mediach, ,,efekt różowych okularów” przemija. Osoby, które uważały siebie kiedyś za nierozłączne połowy doskonałej całości, odkrywają odrębność swoich indywidualnych osobowości, niejednokrotnie bardzo różniących się. Prowadzi to oczywiście do głębokich rozczarowań, kiedy złudzenia mijają. Dlatego wcześniej warto zastanowić się, czy i dlaczego warto powiedzieć „Tak”.

W świetle prawa związek małżeński podlega uregulowaniom zawartym w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Przypomina on umowę, która zawierana jest między dwiema osobami płci przeciwnej; umowę, która nakłada na małżonków prawa i obowiązki, takie jak:

  • wzajemnego pożycia, które dotyczy zarówno sfery seksualnej małżeństwa, swoistej psychicznej więzi, miłości, która powinna łączyć obie strony oraz wspólnej dbałości o sprawy materialne i bytowe małżonków,

  • wzajemnej pomocy - wzajemnego wspierania się w pokonywaniu codziennych trudności i problemów własnych i rodziny, przy czym przez pomoc rozumiemy fizyczne, emocjonalne i moralne aspekty działań ukierunkowanych na wsparcie małżonka w kłopotach,

  • wzajemnej wierności, lojalności i szczerości – zarówno w wymiarze fizycznym (seksualnym), ale także psychicznym – polegającą na szczerości, prawdomówności, wystrzeganiu się kłamstw i oszustw,

  • współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli – obopólną troskę o finanse małżeństwa, gospodarstwo domowe, wychowywanie dzieci itp.,

  • wspólnego rozstrzygania o istotnych sprawach rodziny – dotyczące wspólnego rozwiązywania problemów i podejmowania decyzji.

Zanim podejmiemy decyzję o małżeństwie, warto dowiedzieć się, do czego zobowiązujemy się podpisując akt małżeństwa. Znajomość praw i obowiązków wynikających z zawarcia małżeństwa pozwala na czerpanie z nich mądrości życiowej, aby kształtować w sobie postawy dojrzałości i odpowiedzialności w małżeństwie oraz zapobiegać małżeńskim trudnościom.

Jeżeli nie są one przestrzegane przez którąkolwiek ze stron, dochodzi do wielu konfliktów, nieporozumień, które mogą doprowadzić do rozwodu. A przecież nie po to chcemy związać się z drugim człowiekiem, aby zaraz się rozwodzić! Nie taka jest idea małżeństwa! Jeżeli więc znamy te prawa i te obowiązki, co zdaniem Matki nie powinno umykać nawet najbardziej zakochanym – wówczas łatwiej będzie odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto powiedzieć „Tak”.

Warto też wiedzieć, że aby para małżeńska miała szansę przetrwania, nikt w tym związku nie może dominować ani rościć sobie więcej przywilejów. Tak mąż, jak i żona, to wyjątkowe osoby, równorzędnie zobowiązani są do przestrzegania małżeńskich praw i obowiązków. Już sama decyzja o małżeństwie, w którym z zasady założono nierówny podział praw i obowiązków doprowadzi do jego rozpadu. Jest to najzwyczajniej w świecie niesprawiedliwe. A ponadto podszyte hipokryzją – chęcią wyłącznego zysku dla siebie. Zysk ten i tak nie będzie wymierny, bo wcześniej czy później w ten powstają małżeńskie konflikty – a nie na tym ma przecież polegać małżeństwo. Istotą w odpowiedzi na pytanie, czy warto powiedzieć „Tak”, jest odpowiedź na pytanie, „Czy mój przyszły małżonek, jest dla mnie wyjątkowym partnerem i czy takim będzie, gdy zdejmiemy „różowe okulary?”.

Jeżeli bilans wychodzi dodatni, i jesteśmy sobie w stanie odpowiedzieć twierdząco – mając na uwadze nieidealnego partnera po ślubie, wówczas warto powiedzieć „Tak”. Dlaczego?

Ślub daje poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie. Wiele osób po ślubie czuje wzrost ich życiowej pozycja. „Mój mąż/moja żona” – brzmi o wiele poważniej, niż: „mój chłopak/moja dziewczyna”.

Ślub to nowy impuls dla wieloletniej miłości. Małżonkowie „od nowa” pracują nad swoją przyszłością. Zaczynają budować gniazdo. Planują jak będzie wyglądała ich rodzina.

Przy odpowiednim podtrzymywaniu uczuć małżeństwo może stać się najbardziej romantycznym okresem życia.

Szczęśliwi małżonkowie, to zdrowi małżonkowie. Prowadzą zdrowy tryb życia, nie popadają w depresję, ich układ odpornościowy lepiej funkcjonuje.

Małżeństwo zobowiązuje do wierności – obrączka to amulet sygnalizujący: jestem już zajęta/zajęty. Ponadto żonaci mężczyźni mają o wiele niższy poziom testosteronu niż kawalerowie – tak wykazały badania. A to przecież testosteron zasadniczo wpływa na popęd płciowy.

Małżeństwo utrwala związek – już nie tak łatwo „zabrać swoje zabawki” i zrezygnować ze związku, jak to jest w okresie narzeczeństwa. Rozwód to mało przyjemny i żmudny proces. Więc może przynajmniej z początku może stanowić czynnik, który zniechęci do rozstania.

Małżeństwo daje ponadto materialne poczucie bezpieczeństwa. To wspólny dom! To także możliwość wspólnego rozliczenia się z podatku dochodowego, możliwość dziedziczenia, a także – w przypadku wspólności majątkowej – zabezpieczenie podziału majątku na wypadek rozwodu. Małżeństwo zabezpiecza także interesy wspólnych dzieci. W związkach nieformalnych materialnego poczucia bezpieczeństwa zupełnie nie ma!

Ale to nie wszystko!

Warto powiedzieć „Tak”, ponieważ sam ślub, to:

Przyjemność planowania

Ładne wdzianka

Fajna impreza

Emocje, których nie da się powtórzyć!

A nawet jeżeli małżeństwo miałoby się skończyć, bo i takie sytuacje bywają, to jednak to, co się razem przeżyje, to piękne wspomnienia

Dlatego warto powiedzieć „Tak”!

***

♥ Wpis powstał w ramach przyłączenia się Matki-kury do akcji „Małżeństwo jest fajne”. To internetowe wsparcie dla stacjonarnych obchodów inicjatywy Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa 7 - 14 lutego. Blogerzy i vlogerzy włączają się w MTM poprzez publikację tekstów i filmów dotyczących małżeństwa na swoich blogach i kanałach.

bottom of page